Rozpoczynając emisję głosu ingerujemy w procesy fizjologiczne, zmieniamy ich wieloletnie nawyki, dlatego dla początkujących śpiewaków jest to trudne do zrozumienia.
Świadoma praca mięśni naszego ciała oraz prawidłowe zastosowanie ćwiczeń pozwolą nam wykorzystać prawidłowy tor oddechowy w śpiewie. Umiejętne prowadzenie oddechu łączy się z jego spokojem i elastycznością. Od tego zależy jakość dźwięku. Zarówno moment nabrania oddechu, jak i później każdy moment podtrzymywania go, wydłużania i operowania nim dla potrzeb frazy muzycznej musi odznaczać się spokojem i ciągłością, wypływającą z ogólnej elastyczności i siły klatki piersiowej. Od nich zależy prawidłowe podparcie i piękny ton. Słaby i nieelastyczny, niespokojny, wyrzucany lub pozbawiony ciągłości i wymuszony oddech wywołuje chwiejność intonacyjną, branie dźwięku "od dołu", twardy sposób atakowania, niemożność swobodnego operowania dynamiką, opieszałość artykulacyjną, nierówny rozwibrowany ton i wiele innych błędów. Dobrze prowadzony oddech musi być ponadto sprawny i wydajny. Sprawny, aby sprostać wymogom frazy, tj. długości, skali, dynamiki i tempa, oraz wydajny, by - prowadzony oszczędnie, tj. całkowicie zużyty na płynącą wąskim strumieniem falędźwiękową - zawsze jeszcze pozwalał na pewną rezerwę oddechową. Rozrzutne szafowanie oddechem uniemożliwia prawidłowe prowadzenie oddechu i w rezultacie doprowadza do tzw. śpiewania do "ostatniego tchu", powodując albo obniżanie wysokości i intensywności tonu, albo nadmierną pracę krtani dla wyrównania brakującego oddechu.
Pamietaj sam tego nie opanujesz.... |